czwartek, 13 czerwca 2013

Historia lasu Everfree (opowiadanie)

                       



- Applejack! - zawołała Apple Bloom.
- Tak? Mogę ci w czymś pomóc?
Młodsza siostra Applejack wyglądała jak gdyby się czegoś bała, a po chwili zapytała cichym i nieśmiałym głosikiem:
- B-bo ja... No cóż... Opowiesz mi historię lasu Everfree?
- Apple Bloom, siostrzyczko, z chęcią...
Oczy żółtej klaczki tak zaczęły błyszczeć i się powiększać z nadzieją poznania tej historii, ale Applejack to ukróciła.
- ... tylko, że jej nie znam. - odparła.
- No jak to? To Babcia ci nie opowiadała? No niemożliwe!
- A jednak! Apple Bloom, chodź do Babci i poprośmy ją, żeby nam opowiedziała.
- Wspaniały pomysł!
Po tych słowach obie pobiegły w stronę kuchni, bowiem tam siedziała babcia, czytając gazetę.
- Babciu! - obie klaczki krzyknęły.
Babcia Smith aż podskoczyła na jej bujanym fotelu, mimo jej chorego biodra.
- Tak?
- Bo wiesz, babciu. Znasz może historię lasu Everfree? - zaczęła Applejack.
- Jasne! Siadajcie wygodnie dziewczynki, a ja wam ją opowiem, zgoda?
Nie trzeba było powtarzać drugi raz. Wnuczki siedziały na krzesełkach w kuchni i wyczekiwały opowieści. W końcu babcia Smith zaczęła.
- Ta historię opowiedziała mi moja babcia, mojej babci opowiedziała to jej babcia, babci mojej babci opo...
- Wiemy o co chodzi - przerwała Apple Bloom. - Kontynuuj.
-  Czyli jakieś 1000 lat temu pewien ogrodnik-podróżnik zatrzymał się w miejscu gdzie rośnie teraz las. Był to wtedy pusty teren, a ogrodnik chciał to zmienić. Zasadził tam kilka sadzonek, które ze sobą ,,na szczęście" zabrał. Kupił potrzebne mu materiały, zbudował domek i przez kilka ładnych lat obserwował jak rośnie jego park.
- Jaki park?! Przecież to największy las w Equestrii, a on to nazwał sobie parkiem?! - krzyknęła oburzona Apple Boom.
- Ciii... daj babci skończyć.
- Wtedy to było kilka drzewek, cukiereczku. Po tych kilku latach, pieniądze ogrodnikowi skończyły się. Musiał na nie jakoś zarobić, oj tak! Wyruszył więc do Canterlotu. Zostawił z żalem te kilka drzew, które pielęgnował... Z czasem ten park zarósł innymi roślinami, i zasiało się tam mnóstwo drzew! Z kilku drzewek zrobiło się jakieś... Hmm... Milion i więcej roślin!
- Wow... - westchnęły siostry.
- Tak... Na czym to ja... Ach, więc była to idealna kryjówka dla dzikich zwierząt, wiec do lasu wprowadziły się patykowilki i inne dziwne stwory. Wtedy zaczął się okres kiedy las zaczął sam o siebie dbać, pegazy przestały się nad tym miejscem zajmować pogodą! Każdy myślał, że to dziwne i straszne miejsce. Z resztą tak jest do dzisiaj...
- Ach, więc dlatego nie można tych stworów z lasu wygonić! To ich jedyny pierwszy dom! - odezwała się pomarańczowa klaczka. - Teraz rozumiem.
A potem, 100 lat później powstało Ponyville. Tą historię znacie?
- Tak, babciu.
- A ten domek ogrodnika? Gdzie on jest? - zapytała Apple Bloom.
- Po drugiej stronie lasu, tam najwięcej patykowilków! - odparła babcia.
- A Big Macintosh? On zna tą historię? - padło kolejne pytanie ze strony żółtej klaczki.
- Historię Ponyville, czy lasu? Zna obie.
W tym czasie Applejack popadła w zamyślenie. ,, I my mieszkamy obok lasu z taką wspaniałą historią..." pomyślała.
- Applejack? Co się dzieje wnusiu?
- Właśnie, co?
- A nic... Tak sobie myślę ile ten lasek musi mieć przygód i lat! - Odparła Applejack nadal w zamyśleniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz